Obserwatorzy

sobota, 5 maja 2012

UWAGA.


Mam dla was ważną informacje. Z tego co wynika inni sądzą, że kopiuję opowiadanie.
Więc nie będę juz go pisała. Po prostu poczujcie się tak, jakby go wcale nie było.
Bardzo mi przykro... Chcę mi się płakać, ale cóż...
Za bardzo się przywiązałam co do przeżyć Alex, Mary i Isabelle. 
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze. 
Z pewnością zacznę pisać nowe opowiadanie, więc prędzej czy później podam link.
Miałam przygotowane jeszcze inne rozdziały do 12, ale nie opublikuję ich.
Tak jak już mówiłam, będzie mi brakowało odpowiadania na komentarze, czytania ich itp.
 No dobra teraz się totalnie rozkleiłam ;((
No to cóż jeszcze raz za wszystko dziękuję i żegnam. ;(

Editt.
Chciałam wam powiedzieć, że wzorowałam się trochę na tamtym blogu.
Te pomysły co wzięłam to śmierć matki i ojciec menager... no trudno...


Rozdział 9.

                                                                     Rozdział XIX.
Wybiła piętnasta. Ktoś zapukał do drzwi. tak, to była 
Isabelle. Wyglądała ślicznie. Miała na sobie kremową, koronkowa sukienkę,
białe baleriny, a do tego jeansowa kurtka i torebka. Włosy spięte w koka i srebrna biżuteria.
- Cześć. Miło Cię widzieć, dzieki, że przyszłaś. - powiedziałam.
- Hej. Wszystkiego najlepszego.- powiedziała wręczając mi obramowane zdjęcie.
Ku mojemu zaskoczeniu, nie było to zdjęcie moje i Isabelle, a zdjęcie moje i Harrego.
Przytuliłam Isę i podziękowałam jej. Zaprosiłam do środka i włączyliśmy muzykę.
Po półgodzinnym tańczeniu usłyszęliśmy pukanie do drzwi.
Otworzyłam je, a przed nimi stała sąsiadka, która miała pretensje, że
jest za głośno. Harry opanował sytuację i powiedział, że będziemy ciszej.
- Może wybierzemy się na dyskotekę ? - zapytał Louis.
Każdy zgodził się i po chwili byliśmy gotowi do wyjścia. Na imprezę
pojechaliśmy czarnym marcedesem. Po chwili byliśmy już na miejscu.
Miałam mieszane uczucia co do tej dyskoteki, ponieważ nie chodziłam na tego typu
imprezy. Było pełno alkoholu, którgo nigdy nie spożywałam, a także papierosów, od których kiedyś
byłam uzależniona. Chłopaki, a także Mary i Isabelle byli wyluzowani, nie tak jak ja.
Nie czułam się tam swobodnie. Zauważyłam jak Mary i Zayn tańczą ze sobą.
Szczerze powiedziawszy wyglądali na nieco zakochanych. Po chwili podszedł do mnie
Harry i zapytał czy zatańczę. Leciała wolna piosenka. Wtulilam się w zielonookiego i zaczęliśmy tańczyć.
To samo było z Mary i Zayn'em, a także Isabelle i Nialle'em. Zauważyłam, ze Louis też
wyrwał jakąś laskę. Liam to samo. Po trzy minutowej piosence zatańczyliśmy jeszcze raz, tym razem wszyscy.
Po chwili znowu podpierałam ścianę. Loczek po paru piwach wyladował w kącie z jakąś blondi.
Nie ukrywam, że byłam zazdrosna. Potem podszedł do mnie jakiś chłopak.
Poprosił mnie do tańca. Zatańczyliśmy i rozmawiało się z nim bardzo dobrze.
- Jak masz na imię ? - zapytał.
- Alex, a ty ? - odparłam.
- Austin.- powiedział, po czym dał mi jakąś kartkę i odszedł.
Napisany był numer telefonu, a obok ' Jak będziesz chciała się spotkać, to poprostu zadzwoń.'.
O czwartej nad ranem wyszliśmy z dyskoteki. Tylko ja i Liam byliśmy trzeźwi, ponieważ
on nie pił ze względu na swoja nerkę.  I to właśnie daddy direction musiał prowadzić...
Po piętnsatu minutach byliśmy w domu. Wszyscy poszli do swoich pokoi, a dziewczyny do mnie.
Od razu położyły się spać, a ja postanowiłam zadzwonić do Austin'a.
Wyszłam na taras i tam wybrałam numer.
(...dzwoni...)
- Hej Austin. To ja Alex, ta z dyskoteki.
- Cześć, tak pamiętam. Może spotkamy się dzisiaj w parku ? - zapytał szatyn.
- Z chęcią. O której ?
- O 14 ? Musimy się wyspać po imprezie. - powiedział.
- Okay. Mi odpowiada.- odparłam po czym usłyszałam słowo 'pa' i rozłączyłam się.
Po chwili zasnęłam. Obudziłam się o 13:07. Poszłam do łazienki, aby się umyć i ubrać.
Po wyjściu z łazienki poszłam się umalować. Gdy to skończyłam była już 13:45.
Szybko założyłam jeansową kurtkę i baleriny i wyszłam z domu. Zostawiłam kartkę, aby się o mnie
nie martwili. Po drodze weszłam do sklepu. Poczułam potrzebę zapalenia . Pomyślałam, że znowu
wpadłam w ten nałóg... Poprosiłam o paczkę miętowych papierosów i pokierowałam się w stronę parku.
Austin'a jeszcze nie było, więc zapaliłam jednego. Potem ujrzałam szatyna idącego w moją stronę z różą.
- Cześć Alex. - powiedział.- to dla Ciebie. - wręczył mi kwiatka.
- Hej. Dziękuję z jakiej okazji ? - zapytałam.
- Miałaś wczoraj urodziny. - powiedział. Gdy rozmawialiśmy powiedziałam mu, ze obchodzę osiemnastkę.
Postanowilismy przejść się po parku. Rozmowa się kleiła. Po dwugodzinnym spacerze postanowiłam iść do domu.
Dałam mu buziaka w policzek i pokierowałam się w stronę domu.

~~*~~
Chyba likwiduję bloga.
Pojawiły sie komentarze, że kopiuję pewne opowiadanie.
Owszem jest bardzo podobne, ale ja go nie kopiuję.
Raczej zlikwiduję bloga...

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 8.

Rozdział 8.
Kolejne dni mijały normalnie. Bez większych atrakcji, nie zaliczając w to Harrego. On cały czas był moja 'atrakcją'.
Mogłam patrzeć się na niego godzinami. Czułam, że naprawdę się zakochałam i, że to chyba nieodwracalne, ale
nie wiedziałam, czy on odwzajemnia moje uczucia... 
~~*~~
27 październik- tak to właśnie moje urodziny. Miałam zamiar spędzić je samotnie. Wstałam rano i poszłam po śniadanie.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a przed nimi ujrzałam moją kochaną Mary.
Od razu rzuciłam jej się na szyję.
- Jejku, co Ty tutaj robisz ? - zapytałam.
- Przecież nie mogłam opuścić takiego dnia nie sądzisz ? Wszystkiego najlepszego kochana! - powiedziała.
- Dziekuję.- odparłam.
- A to taki upominek dla Ciebie. - powiedziala wręczając mi pudełeczko. Otworzyłam je, a tam zdjęcia z dawnych lat. Nasze zdjęcia.
Była ze mną nawet po śmierci mojej mamy. Nigdy się nie kłóciłyśmy. Przejrzałam zdjęcia i zaczęłam płakać.
- Dziękuję Ci. Twój przyjazd to dla mnie wystarczający prezent. - powiedziałam.
- Nie ma za co.- rzekła i przytuliła mnie.
- Chodź do mojego pokoju. Chłopaki i mój tata jeszcze śpią. - powiedziałam.
- Okay.- odparła.
Pokierowałyśmy się w stronę mojego pokoju. Włączyłam telewizor i laptopa, aby Mary się nie nudziła, a ja poszłam się ogarnąć.
Poszłam do łazienki, dokładnie wyszczotkowałam zęby, umyłam się i ubrałam w białe rurki, różowy t-shirt, białe converse i bandamkę.
Na lewą rękę założyłam duzo bransoletek. Weszłam do pokoju, a tam mój tata, caly zespół i Mary. Usłyszałam słowa 'Happy Birdhday to You'.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Każdy po kolei do mnie podchodził.
"Tak jak mówiłam: wszystkiego najlepszego i tego jedynego'- Mary.
"Wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim zdrowia" - mój tata.
"Życze ci abyś była zawsze taka pogodna jak jesteś teraz" - Liam.
"Dużooo słodyczy"- Niall.
"Życzę ci zdrowia, marchewek i wszystkiego najlepszego" - Louis.
"Wszystkiego najlepszego i tak jak mówiła Mary 'tego jedynego' - Zayn.
Potem podszedł do mnie zielonooki i dał mi pudełeczko z łańcuszkiem.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział Harry wręczając mi je.
- Dziękuję wam.- powiedziałam po czym uściskałam każdego z osobna.
- Ja was zostawiam samych i idę załatwiać sprawy związane z trasą koncertową. - powiedział mój tata.
Miałam spędzic moją osiemnastkę samotnie, nic s tego nie wyszło... I bardzo się cieszę. inaczej
siedziałabym w moim pokoju sama z gitarą i kartką z tekstem...
Mieliśmy zamiar zrobić mini imprezkę w domu. Nikogo nie zapraszaliśmy, aczkolwiek poszliśmy na zakupy, aby kupić
jedzenie i picie na domówkę. Gdy wszystko było przygotowane, ja i Mary poszłyśmy się przebrać w coś odlotowego,
tak jak chłopaki. Ubrałam się w jasno-jeansowe szorty, bluzkę, która była z przodu krótsza, a z tyłu dłuższa, a więc było widać
mi mój kolczyk w pępku, ktory zrobiłam gdy miałamokres buntowniczy i wcale tego nie żałuję, na stopy założyłam białe trampki.
Mary ubrała się w spódnicę, białą bluzkę, baleriny i jeansową kurtkę. Byłysmy już gotowe, a więc zeszłysmy na dół, a tam czekali chłopcy
z jakimis filmami. Na nasz widok chyba osłupieli, a Zayn i Harry wypuscili płyty z rąk.
- No to wybraliście już filmy ? - zapytałam.
- Nie filmy, tylko muzykę kochana.- powiedział Liam.
- Aha. No to co wybieramy ? - odparłam.
- Wszystko po kolei.- powiedział Louis. Zayn był tak zapatrzony w Mary, że nie mówił nic.
- Może zadzwonię jeszcze po Isabelle ? - zapytałam.
- Okay. Pozna się z Mary.- powiedział ucieszony Niall.
Po jego słowach poszłam po IPhone'a i wybrałam kontakt ' Isabelle'.
- Hej kochana. Dzisiaj moja osiemnastka, więc może wpadniesz ?
- Hej. Z chęcią. No to już się szykuję. O 15 u Ciebie ? - zapytała.
- Tak, o 15 może być. Niall się ucieszy. - odparłam.
- To do zobaczenia ! - powiedziała.
- Pa Pa.- odparłam po czym zeszłam po schodach mówiąc, że Isabelle będzie u nas o piętnastej.
Na twarzy Niall'a zawidniał uśmiech. . .
***
Hello :D 
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za wszystko !
Czyli m.in komentarze, liczbę wyświetleń i obserwatorów, a także drobne upomnienia.
Jedna dziewczyna napisała, że wszystkie z głównych bohaterek są blondynkami, a więc pomyślałam, żeby zmienić zdjęcie Mary i teraz jest ona szatynką :D Wróćcie do opisu bohaterów :)
Dziękuję Ci za tą cenną uwagę :**
10 komentarzy od was i następny rozdział <3
Zmykam pa pa :*
 


środa, 2 maja 2012

Coś więcej o Isabelle ;>

Hello.
Przepraszam za dosyć długą przerwę, ale za oknami ciepło i nie ma po co siedzieć i nudzić się w domku.
Wczoraj byłam nad wodą i spiekłam się jak nie wiem co. No to teraz coś więcej o Isabelle :
Imiona: Isabelle, Caroline.
Nazwisko: Price.
Zainteresowania: Sport, taniec, gra na perkusji, rysowanie.
Sporty: koszykówka, siatkówka.
Ulubieni wykonawcy: One Direction, Beyonce.
Nie cierpi: egoistów i zarozumialców. 
Cierpi na: klaustrofobię- czyli lęk przed małymi przestrzeniami. 
Zalety: Miła, cierpliwa, troskliwa, pewna siebie.
Wady: Wybuchowa, pali papierosy.
Hobby: Gra na perkusji, taniec, rysowanie.
Najbliższa rodzina: Mama - Emily Price , Tata - Tom Price, Siostra -Julie Price.
Ulubione kolory: Czarny, zielony, niebieski.
Kolor oczu: Zielony.
Kolor włosów: Blond.
Wzrost: 168 cm.
Ulubione marki butów: nike i converse.
Ulubione firmy ubrań: Zara, TopShop.
No to wszystko o Isabelle i zapraszam do czytania i komentowania mojego bloga ;)) 
5 kom od was i wstawiam rozdział <3
editt. 
Jest ktoś chętny do zrobienia mi nagłówka ? <3
Pisać w komentarzach  <3  
editt.
Wróćcie się do opisu bohaterów i zmieniłam w nim zdjęcie Mary, ponieważ wszystkie dziewczyny to blondynki, a teraz już nie ;))

piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział 7.

                                                                          Rozdział 7.
Gdy Isabelle wzięła juz swój strój, udałyśmy się z powrotem do willi.
Poszłyśmy na górę się przebrać. Chłopaki byli już w basenie, a mój tata poszedł coś załatwiać.
Założyłam na siebie swoje bikini z falbankami, a Isa miała ze sobą bikini ze wzorem marynarskim.
Wzięłyśmy okulary i zeszłyśmy na basen. Był ogrzewany, a więc nie było nam zimno.
Chłopaki mieli piłkę, a więc pograliśmy w siatkę. Brakowało tylko Louisa.
- Gdzie Lou ? - zapytałam.
- Zaraz zejdzie. - odparł Liam.
Po chwili zobaczyłam biegnące w stronę basenu duże dziecko, czyli Louisa.
Wskoczył do basenu chlapiąc wszystkich. Harry poszedł po radio i płytę o nazwie 'Up All Night', która należała do One Direction.
Puścił na cały głos piosenkę  'Same Mistakes'. Wszyscy świetnie się bawili. Poszłam do kuchni po coś do picia.
Postanowiłam każdemu nalać zimnej oranżady. Postawiłam na stoliku, który znajdował się obok basenu.
- Gdzie Harry ? - zapytałam.- mam nadzieję, że nie wywinie jakiegos głupiego żartu.
- Odwróć się. - powiedział Zayn ze smiechem.
Gdy to zrobiłam zobaczyłam jak Niall wraz z Harrym biegną moją stronę. Po chwili wrzucili mnie do basenu.
Jak wynurzyłam się powiedziałam:
- Pogięło was do reszty. - powiedziałam ze śmiechem.
Bawiliśmy się dalej, dopóki nie zrobiło się zimno. O 20:00 wyszliśmy z basenu.
Isabelle już poszła, a ja pokierowałam się w stronę łazienki. Po umyciu się, założyłam na siebie luźną bluzkę i spodenki do spania.
Byłam strasznie zmęczona. Postanowiłam, że rano zadzwonię do Isabelle i umówimy się na zakupy, bądź do restauracji.
Zasnęłam dokładnie o 23:00. Nastawiłam sobie budzik na 10:00. Gdy wstałam, od razu zadzwoniłam do Isabelle.
- Cześć. - powiedziałam.
- Hej. - odparła.
- Może masz ochotę wybrać się dzisiaj ze mną na miasto ? - zapytałam.
- Z chęcią, a o której ?
- Może o 12:00 ?
- Okay.- powiedziała Isa.
- To do zobaczenia. - powiedziałam, po czym rozłączyłam się.
Poszłam na dół, aby zrobić sobie kawę. Wszyscy jeszcze spali, więc starałam się być jak najciszej, aby
ich nie obudzić. Potem udałam się  do łazienki, aby się umyć i ubrać. Założyłam na siebie białą koszule z trzy-czwartym rękawkiem,  jasno-jeansowe
szorty, białe balerinki, na przedramieniu wisiała kremowa torebka, a na nosie widniały czrne RayBan'y. Włosy zakręciłam lokówką, a paznokcie pomalowałam na beżowo.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam, a przed nimi stała Isabelle.
- No to co gotowa ? - zapytała.
- Jasne. Możemy wychodzić. - powiedziałam, po czym usłyszałam czyjeś kroki. To był Harry.- czekaj pójdę powiedzieć, że idę z Tobą na zakupy.
- Okay. - odparła.
Poszłam w stronę Loczka. Przywitałam go buziakiem w policzek.
- Cześć śpiochu. Już dwunasta. - powiedziałam.
- Cześć. Byłem zmęczony wczorajszą imprezą. - odparł przecierając oko.
- Ja idę z Isabelle na zakupy. Powiedz mojemu tacie, aby się nie  martwił. - powiedziałam.
- Okay. Baw się dobrze. - rzekł.
- Dzięki  pa pa. - odparłam, po czym pokierowałam się w stronę drzwi. Poszłysmy na przystanek, skąd pojechałyśmy piętrowym
autobusem do ogromnego centrum handlowego. Znajdowało się w samym środku Londynu. Najpierw weszłyśmy do drogerii, gdzie kupiłam sobie
żel pod prysznic, szampon, mascarę, blyszczyk, a także lakier do paznokci, a Isabelle cienie do powiek, pomadkę, jedwab do włosów i eyeliner.
Potem udałysmy się do sklepu obuwniczego, gdzie kupiłam sobie turkusowe szpilki, a moja koleżanka czarne buty na koturnach.
Następnie poszłyśmy do sklepu H&M. Tam naszymy zdobyczami były między innymi: bluzy bejsbolówki, spodnie, bluzki. Potem udałyśmy się
po jakieś akcesorie. Ja zakupiłam sobie torebkę z adidas'a, srebrne kolczyki i bransoletkę, a Isa także ta samą torebkę co ja, wisiorek wraz z łańcuszkiem,
oraz pierścionek na dwa palce. Po wyczerpujących zakupach udałyśmy się do mnie na kawę. Porozmawiałyśmy chwilę , a potem Isabelle musiała
już iść. Na początku nie miałam zbyt dobrego zdania, na temat Isabelle, ale okazała się świetną kumpelą. Wiedziałam, że z czasem staniemy się
najlepszymi przyjaciółkami...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heeej. W końcu rozdział ;) Podoba wam się ? Wyrażajcie swoje opinie na ten temat. Przyjmuję również krytykę ;)) Wasze pomysły podsyłajcie mi na gg: 42652191 
Zmykam papa <3
editt.
10 kom., nowy rozdział ;*

niedziela, 22 kwietnia 2012

Coś więcej o Alex.

Cześć wszystkim.
Dzisiaj chciałam was bardziej zapoznać z główna bohaterka o imieniu Alex.
Chciałam przedstawić wszystkie jej wady i zalety, a także inne ;)
Miłego czytania kochani :
Imiona: Alex, Kate.
Nazwisko: Evans. 
Zainteresowania: Sport, muzyka, wokal, rysunki.
Sporty: Koszykówka, pływanie, jazda na rolkach.
Ulubieni wykonawcy: Cher Lloyd, Chris Brown, LMFAO.
Nie cierpi: niemiłych osób, egoistów.
Cierpi na: Arachnofobie- czyli strach przed pająkami.
Zalety: Jest rozsądna, miła, sympatyczna, troskliwa, wesoła, cierpliwa, pewna siebie.
Wady: Paliła kiedyś i nadal ma zamiar, choć skończyła niedawno z nałogiem, ale nie może się oprzeć nikotynie, bywa bardzo zazdrosna o coś i kogoś, jest łatwowierna.
Hobby: Gra na gitarze, śpiewanie, rysowanie, fotografowanie, gra w koszykówkę, taniec hip-hop.
Najbliższa rodzina: Tata (Max Evans), a jej mama nie żyje, jest jedynaczką.
Ulubione kolory: Różowy, niebieski, fioletowy.
Kolor oczu: Niebieskie.
Kolor włosów: Blond.
Wzrost: 169 cm.
Ulubione marki butów: Vans i converse.
Ulubione firmy ubrań: House, H&M.
☻§ ☻ 
No to wszystko jak na razie o Alex. Potem będą inne bohaterki, a także bohaterowie. Jeśli macie jakieś pomysły na nowe rozdziały to proszę o podesłanie na gg: 42652191 ;))
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze, a także liczbę wyświetleń.